Odszukałam i przyjęłam z otwartymi ramionami angielskie wydanie "Alicji" będące dowodem na to, iż nie jest to (zdecydowanie nie jest) książka dla dzieci. Mowa o:
Lewis Carroll
Alice in Wonderland
Illustrated by Ralph Steadman
A Firefly Book,
New York, Ontario 2009
second printing
ISBN 978-1-554072033
Książka zawiera ilustracje znanego angielskiego rysownika i karykaturzysty Ralpha Steadmana, wykonane przez niego w 1967 roku. Nie spodziewajcie się pięknych, ugładzonych i słodkich obrazków. Ilustracje Steadmana to anarchia, rewolucja i antyestetyzm, co widać, jak na załączonym obrazku (a nawet kilku):
Alicja spadająca,
Pan Gąsienica,
Kot z Cheshire
(z ciekawostek warto dodać, że sam autor ilustracji urodził się w Wallasey w hrabstwie Cheshire),
Alicja, Kot z Cheshire, Księżna, dziecko i Kucharka,
Szalona herbatka
(Kapelusznik w kapeluszu z napisem "Can you come back next week?")
Ilustrator w przedmowie wyznaje, że wykonując ilustracje myślał często o konkretnych osobach znajomych lub o pewnych typach ludzkich. Kot z Cheshire to dla niego świetna alegoria prezentera telewizyjnego, którego uśmiech (sztuczny) zostaje z nami, gdy już jego obraz zniknie. Z kolei Biały Zając to człowiek żyjący w pośpiechu, wciąż robiący wszystko na wczoraj, dojeżdżający do pracy z obrzeży miasta. Księżna to była gwiazda, która wyszła za arystokratę, dziwka z wyższych sfer, która się stoczyła, ale usiłuje zachować pozory w kulturalnym środowisku, zaś Kucharka to despotka, wyładowująca swoją potrzebę rządzenia w kuchni. Natomiast Pan Gąsienica to młody intelektualista, nafaszerowany haszyszem, wylewający swoje pseudointelektualne wywody i zmieniający poglądy jak gąsienica postać. Z kolei Kapelusznik to prezenter, prowadzący quizy, wygadany osobnik serwujący innym zagadki i niekończący się korowód pytań bez odpowiedzi, robiący z innych głupców, po to, by w następnym tygodniu odegrać całą farsę od nowa.
Bardzo ciekawe i autorskie potraktowanie tematu. Książka ze znakiem jakości (karykaturalnym)
uwielbiam tą wersję :)
OdpowiedzUsuńMocna i rebeliancka i, co ciekawe, oddaje ducha Carrollowskiego zamysłu, który de facto pod różnymi postaciami z "Alicji" przemycił swoje o nich zdanie, krytyczne oczywiście :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam pani Magdaleno :-)