Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Giada Francia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Giada Francia. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 19 stycznia 2016

Rosnąc i malejąc

Dziś przedstawiam dwie siostry, większa ukazała się wcześniej. Adaptację przygód Alicji, z tekstem znanym nam już, ale zupełnie innymi ilustracjami, wydał Olesiejuk:


Alicja w Krainie Czarów                                                     Alicja w Krainie Czarów
(Alice nel paese delle meraviglie)                                           (Alice in Wonderland)
na motywach powieści Lewisa Carrolla                                    motywach powieści Lewisa Carrolla
adaptacja tekstu: Giada Francia                                           adaptacja tekstu: Giada Francia
tłumaczenie: Lucyna Stetkiewicz                                          tłumaczenie: Lucyna Stetkiewicz
ilustracje: Francesca Rossi                                                   ilustracje: Francesca Rossi
Wydawnictwo Olesiejuk, Ożarów Mazowiecki, 2015                   Wyd.Olesiejuk, Ożarów Mazow.,2015
ISBN 978-83-274-3641-2                                                     ISBN 978-83-274-3774-7



Pierwsza z nich (po lewej), w nieprzeciętnie dużym formacie (34,5 cm x 26,8 cm), ukazała się pod koniec roku. Niedługo później pojawiła się jej mniejsza siostra (21,5 x 16,5). Różni je pięć drobiazgów (poza formatem, okładką z gąbką w większej i numerem ISBN):
  1. kolor wyklejki: w większej - cieniowany róż, w mniejszej - jednolita głęboka czerwień (czego zdjęcie poniżej nie oddaje),
  2. drobne różnice w typografii i rozkładzie wyrazów w liniach, co wynika z układu ilustracji i tekstu na stronie (tylko kilka wyraźnych różnic, jedna widoczna na załączonym zdjęciu poniżej):                                                                                                                                                                                                                
                                                                                                 
  3. wielkość ilustracji (wynikająca z formatów tomów) - większe wywierają zdecydowanie silniejsze wrażenie na oglądającym; pierwsza wpadła mi w ręce mniejsza publikacja i ilustracje nie wywarły na mnie zbytniego wrażenia, po oglądnięciu większej zmieniłam zdanie,
  4. w pokaźniejszej książce na końcu niektórych stron zamieszczono czerwone symbole kolorów w kartach (pik, trefl, karo i kier), których nie ma w mniejszej książeczce,
  5. pisownia tytułu na okładce, grzbiecie i stronie tytułowej - w większej książce mamy imię "Alicja" pisane wersalikami, natomiast w mniejszej zgodnie z pisownią nazw własnych i imion, ale za to na grzbiecie wersalikami jest napisany cały tytuł (vide: zdjęcie poniżej):



I kilka słów o ilustracjach. Autorką prac jest Francesca Rossi, młoda włoska artystka. W jej pracach oczarował mnie sposób "kadrowania" ilustracji - część z nich wygląda jakby była wycięta z większej całości, co doskonale oddaje wrażenie ruchu bohaterów oraz komponuje się z tym, że Alicja - często rosnąc - nie mieści się w przestrzeni, w której się znajduje. Podobnie postaci przedstawione przez Ross często jakby nie mieszczą się na kartce:






szybujący Biś, wylatujący z komina po kopnięciu przez Alicję

Kapelusznik i jego zegarek 
 








dziwny Niby-Żołw








Interesujący jest sposób przedstawienia Niby-żółwia, który został spersonifikowany. Zastanawia fakt, że w opublikowanej w poprzednim roku przez to samo wydawnictwo (we Włoszech White Star Kids, w Polsce Olesiejuk) "Alicji w Krainie Czarów", zawierającej ten sam tekst czyli adaptację, którą także napisała Giada Francia (więcej o tej książce pisałam tutaj), autorka ilustracji Manuela Adreani także nadała Niby-Żółwiowi cechy ludzkie. Czyżby wywarła w ten sposób wpływ na pracę koleżanki po pędzlu?



Warto oglądnąć książkę w obu formatach i porównać wrażenia estetyczne, tym bardziej, że mały i duży format książek, używanych zamiennie podczas lektury może nam dać ciekawy wgląd w odczucia wciąż na zmianę malejącej i rosnącej Alicji w różnicę perspektywy jej spojrzenia na świat. Adaptacja tekstu nie do końca mnie przekonuje (np. autorka twierdzi, że Alicja spada w głąb króliczej nory kilka godzin), ale warto przeczytać oraz nacieszyć się pięknymi ilustracjami.

sobota, 3 stycznia 2015

Alicja wielkiego formatu

Zbierałam się od kilku dobrych miesięcy, by oficjalnie powitać w mych zbiorach nową "Alicję". Jako wymówka służyły mi różne okoliczności obiektywne - nie mam Netu w domu, nie mam głowy (hmm, to raczej subiektywna wymówka, choć niektórzy stwierdziliby zapewne, że niekoniecznie), nie mam czasu (faktycznie nie mam, bo któż może Go posiąść? poza tym, jak wiemy od Kapelusznika, nie znosi On, jak się Go marnotrawi tudzież bije) ani atłasu (czyli luksusu). Zatem - z Nowym Rokiem nowym postem. I oby tak dalej.
Panie, Panowie - Alicja:


 
Alicja w Krainie Czarów
(Alice in Wonderland)
na motywach powieści Lewisa Carrolla
adaptacja tekstu Giada Francia
ilustracje Manuela Adreani
tłumaczenie Lucyna Stetkiewicz
Wydawnictwo Olesiejuk, Ożarów Mazowiecki 2014
ISBN 978-83-274-1326-0



Powyższa "Alicja w Krainie Czarów" to zdecydowanie dzieło wielkiego formatu: dosłownie (książka ma wymiary 36,8 cm x 29,4 cm i jest największym woluminem przy zamkniętych okładkach w moich zbiorach wszelkich; przy otwartych okładkach bije to dzieło na głowę inna książka z mojej biblioteczki, która ma kilka metrów, ale o tym kiedy indziej) oraz w przenośni (ambitna w różnych obszarach).

Na uwagę zasługują na pewno przepiękne ilustracje i oprawa graficzna książki: ilustracje stworzyła włoska artystka Giada Francia. Oprócz piękna, rozmachu i wymiaru prac (niektóre zajmują dwie strony bez tekstu, dzięki czemu książka przypomina album z reprodukcjami malarskimi) dzieło zachwyca ich starannością wykonania, klimatem oraz wnikliwą analizą epoki wiktoriańskiej w jej wymiarze graficznym, jaką przeprowadziła ilustratorka, co doskonale widać w jej pracach:



Alicja i Biały Królik;

spadanie (ciekawe ściany - wbrew temu, co w tekście, brak tu półek, za to tapeta? tkanina? oraz kartki);




pływanie w kałuży łez - obok teksty w kształcie łzy;



ogon Myszy - 3 zakręty;



Gąsienica - pani mimo wyraźnych wąsów;



szalona herbatka - Marcowy Zając i Szalony Kapelusznik (ciekawy pomysł na kapelusz);


Niby-Żółw.


Ilustratorka odziała wszystkie zwierzęta (czyżby aluzja do pruderyjności czasów wiktoriańskich?), wymyśliła ciekawe połączenie kapelusza i herbatki u Kapelusznika oraz stworzyła ciekawą koncepcję postaci Niby-Żółwia (nawiasem mówiąc - bardzo mi przypomina ubogą japońską wieśniaczkę z jakiegoś animowanego filmu).

Jak widać na zdjęciu 3 i 5 w książce spotkamy bardzo interesujace pomysły typograficzne - ciekawe rozmieszczenie tekstu: łza przy opowieści o kałuży łez oraz tekst w kształcie dymu przy rozmowie Alicji z Gąsienicą. Co jednak ciekawsze: jako że książka jest adaptacją, tekst - choć mało w nim skrótów - zubożono właśnie o oryginalny pomysł z typografią samego Carrolla czyli o fragment z ogonopowieścią Myszy. Poza tym brakuje także opowieści o trzech siostrach w studni oraz wierszy recytowanych przez Alicję a także pieśni śpiewanych przez Niby-Żółwia i Kapelusznika.

Książka jest piękna i zasługuje na uwagę. Dla wielbicieli talentu Manueli Adreani Wydawnictwo Olesiejuk przygotowało także adaptację "Pinokia" z pracami tej ilustratorki - w równie wielkim (i zdecydowanie niekieszonkowym) formacie.