Książka, którą dziś przedstawię, nie pochodzi, jak moglibyście przypuszczać, z pewnego znanego supermarketu, ale z wydawnictwa Ladybird Books (ladybird to biedronka). Nasza biedronka chyba właśnie odlatuje do nieba po kawałek chleba, ponieważ okładka jest bardzo błękitna:
Alice in Wonderlandby Lewis Carroll
retold by Joan Collinsillustrated by Ester García-Cortéschapter illustrations by Valeria ValenzaLadybird Books, London 2013
Ladybird Classics
Penguin Group
ISBN 978-1-40931-123-2
retold by Joan Collinsillustrated by Ester García-Cortéschapter illustrations by Valeria ValenzaLadybird Books, London 2013
Ladybird Classics
Penguin Group
ISBN 978-1-40931-123-2
Książka jest adaptacją testu Carrolla, której autorką jest Joan Collins. W środku znajdziemy ilustracje rozdziałów, których twórczynią jest Valeria Valenza - proste, jednobarwne szkice, takie jak poniższy:
Ta sama rysowniczka przygotowała także wyklejkę okładki (niektóre elementy z ilustracji rozdziałów powtarzają się na wyklejce):
Ta sama rysowniczka przygotowała także wyklejkę okładki (niektóre elementy z ilustracji rozdziałów powtarzają się na wyklejce):
Natomiast barwne ilustracje wykonała Ester García-Cortés. Jej prace są klasyczne, spokojne i skierowane do dzieci w młodszym wieku szkolnym - kilka przykładów poniżej:
Alicja spada, dostojnie i z godnością, nogami w dół, ma bluzkę w ciekawym kolorze i interesujące są przedmioty dokoła niej oraz jaskółka;
kałuża łez i zwierzęta, które zaraz wezmą udział w wyścigu - znaczna część tej grupy została odziana w jakieś eleganckie elementy ubioru, dodo ma laseczkę, dominują kolory ziemi i spokojny błękit, mało czerwieni;
spokojna turkusowa Księżna, kucharka w czerwieniach i malinowych odcieniach, które może mają wskazywać jej burzliwy temperament, dziecko nieco arabskie w turbanie na głowie;
Kot z Cheshire z kokardą i Alicja;
Szalona Herbatka - ciekawe jest ciastko w kształcie lisa, różnego rozmiaru filiżanki na pierwszym planie oraz motywy karciane na zastawie;
Suseł doczekał się portretu, przez innych ilustratorów bywa traktowany marginalnie, a przecież zna kilka opowieści i potrafi mówić przez sen :-);
dłoń Alicji obracającej przewróconą jaszczurkę Billa podczas procesu; Bill odziany w stylu eleganckiego cwaniaka.
Piękne ilustracje. Książkę sprezentowali mi Pyś i Ryś. Słodkie podziękowania dla Was, kochani :-)
Dzisiaj jedna z czytelniczek mojego bloga podsunęła mi twojego i o rany - jestem oczarowana! Totalnie wsiąkłam, dzisiaj chyba nie będę spać, tylko wertować twoje posty :D. Gratuluję!
OdpowiedzUsuńPrzy okazji - szukam jakiegoś wydania Alicji, które byłoby jak najbliższe oryginałowi, ładne i aktualnie dostępne, orientujesz się może, czy znajdę coś takiego?
Dziękuję za miłe słowa :-)
OdpowiedzUsuńPostawiła Pani przede mną zadanie niewykonalne, podając trzy cechy szukanej książki, które - moim zdaniem - mogą się wykluczać.
Najbliższa oryginałowi (tekst i ilustracje) będzie jakaś wersja angielska z ilustracjami Johna Tenniela.
Z polskich przekładów - cóż, nie wiem, co napisać, Wciąż toczą się dyskusje, które tłumaczenie najlepiej oddaje zamysł Autora.
Moim zdaniem najbardziej transparentne jest tłumaczenie Macieja Słomczyńskiego, o którym - przyznam uczciwie - inni mówią, że jest słabe literacko.
Proszę zajrzeć do galerii wydań i po kliknięciu na zdjęcie i ikonkę "i" zobaczyć można szczegóły (opis bibliograficzny książki):
https://photos.google.com/album/AF1QipNapAVeMR97_ke64hbKaM-ceoOcxmNfpLvHoKdG
Co do "ładne" to już baaaardzo dyskusyjna kwestia. Sporo ludzi uważa, że "ładne" są filmy i książki Disneya a dla mnie to... ładny kicz. Nie wiem jaki ma Pani gust.
Może dla Pani będą piękne ilustracje Ingpena:
https://photos.google.com/album/AF1QipNapAVeMR97_ke64hbKaM-ceoOcxmNfpLvHoKdG/photo/AF1QipOuJB7jYtbVmgrOsOj53YWvilw5gCSTQK3Kxses
a może Tove Jansson:
https://photos.google.com/album/AF1QipNapAVeMR97_ke64hbKaM-ceoOcxmNfpLvHoKdG/photo/AF1QipOFrFjVNHF8KAcfTk0i8YWlgARj5GPNfNqfYmgr
a może Rackhama:
https://photos.google.com/album/AF1QipNapAVeMR97_ke64hbKaM-ceoOcxmNfpLvHoKdG/photo/AF1QipPySIuLGrj_5liR1aC5QYlnW3pJanaxD4q0wNY8
albo Ewy Salamon:
https://photos.google.com/album/AF1QipNapAVeMR97_ke64hbKaM-ceoOcxmNfpLvHoKdG/photo/AF1QipMGjnVe-oYdY3eGk1JAB5_vqGZMysArO3VGMU08
albo jeszcze inne? Kto to wie?
Może sobie Pani pooglądać ilustracje na moim blogu, a wypisywanie teraz szczegółów oznaczałoby przepisanie tu obszernych jego fragmentów, co jest bez sensu.
Co do dostępności - żyjemy w czasach serwisów aukcyjnych, zatem proszę samej poszukać.
Powodzenia :-)
Dziękuję, chciałam głównie poznać opinię, niekoniecznie cały spis wydań :). Tym bardziej nie oczekiwałam żadnych linków do sklepów, proszę tak tego nie odbierać. Wiem, że to kwestia sporna itd., dlatego głównie chodziło mi o odczucia, ale może niezbyt dobrze to zaznaczyłam.
UsuńMimo wszystko dziękuję za odpowiedź :).
Dodatek z ostatniej chwili: ładne wydanie z tłumaczeniem Słomczyńskiego (jedno z nielicznych nowych edycji) można kupić w tym tygodniu w Biedronce. Ma ciekawe, nowe ilustracje. Wygląda tak:
OdpowiedzUsuńhttp://lubimyczytac.pl/ksiazka/260741/przygody-alicji-w-krainie-czarow
:-)
Ciekawe, czy w którymś z przyszłych tłumaczeń zamiast Susła otrzymamy zgodną z oryginałem Orzesznicę (ang. Dormouse). Warto zaznaczyć, że chodzi o gatunek, który po łacinie nazywa się Muscardinus avellanarius, po polsku orzesznica leszczynowa (do niedawna po prostu "orzesznica"), a po angielsku "hazel dormouse" albo "common dormouse". W żadnym wypadku nie chodzi o dużo większego ssaka, popielicę szarą (łac. Glis glis), czyli pilcha, zaś po angielsku "edible dormouse" lub "fat dormouse". Być może jednak nazwa "orzesznica" jest zbyt naukowa dla polskiego czytelnika.
OdpowiedzUsuńLothario
A jest Pan pewien, że nie może to być koszatka (albo koszatniczka)?
OdpowiedzUsuńPrzyznam od razu, że angielskie nazwy zwierząt to nie jest moja mocna strona :-)
Co do orzesznicy - nazwa chyba nie jest zbyt naukowa, ponieważ jest precedens w wydanych po polsku książkach dla dzieci.
Orzesznica (której partneruje Mrówkojad) to główna postać cyklu książek dla dzieci autorstwa Lotty Olsson, świetnie przyjętych przez dzieci i baaaardzo popularnych i lubianych (jest nawet spektakl teatralny na podstawie pierwszego tytułu):
- Dzikie zwierzęta
http://www.zakamarki.pl/index.php/dziwne-zwierzeta.html
- Inna podróż
http://www.zakamarki.pl/index.php/inna-podroz.html
- Sens życia
http://www.zakamarki.pl/index.php/sens-zycia.html
Czytałam pierwsze dwie, bardzo polecam, zwłaszcza "Dzikie zwierzęta" :-)
Ukłony
Koszatka nie występuje na zachód od Szwajcarii, a koszatniczka to gatunek endemiczny z Chile, a więc całkiem inny kontynent. Nie będzie to również żołędnica. To właśnie orzesznicę mają na myśli Anglicy, gdy w mowie potocznej używają słowa "dormouse" bez dodatkowego przymiotnika.
OdpowiedzUsuńhttp://www.weblearneng.com/dormouse
Oczywiście wybór susła jako substytutu orzesznicy jest jak najbardziej zrozumiały, bo to właśnie to zwierzę kojarzy się w naszym kraju ze spaniem, mocnym snem, sennością. Natomiast raczej niewiele osób zdaje sobie sprawę jak dużo śpią popielicowate (ang. dormice). Sama nazwa "dormouse" jest połączeniem łacińskiego (i włoskiego) "dormire" - "spać" ze słowem "mouse" - "mysz" (oczywiste).
Lothario, nowy fan Alicji
Dziękuję za ten ogrom informacji zoologiczno-lingwistycznych.
OdpowiedzUsuńGratuluję nowej pasji :-)