Widziałam pierwszą odsłonę jakiś czas temu. Jakoś nie napisałam o tym. Minęło kilka lat i... ukazała się druga. Zatem wreszcie czas najwyższy napisać o tym niezwykłym projekcie i pokazać obie odsłony.
Projekt "Alicja w Krainie Czarów" powstawał w latach 2008-2009. Jego autorką jest Katarzyna Widmańska, absolwentka Instytutu Sztuki w Krakowie. Artystka zajmuje się fotografią, inspirując się malarstwem i fotografią z przełomu XIX i XX wieku.
Pierwsza odsłona efektów jej pracy dotyczącej wspomnianego projektu ukazała się w piśmie "Bluszcz" w lipcu 2010 roku:
"Bluszcz", nr 22 / lipiec 2010
ISSN 1899-1378
Pierwsze zdjęcie przedstawiające Alicję widoczne jest już na okładce. W środku znajdują się jeszcze dwa, poniżej jedno z nich:
Fot. Katarzyna Widmańska
Oba pełnią funkcję ilustracyjną dla artykułu "Obłąkańcy" Izabeli Szolc, w którym autorka pisze o tej najsłynniejszej powieści Lewisa Carrolla, nawiązaniach do niej w literaturze (również naukowej) i muzyce oraz ciekawostkach dotyczących samego autora, w tym słynnych kontrowersjach dotyczących jego relacji z Alice Liddel.
Przyznam, że mimo zachwytów onirycznym i wiktoriańskim klimatem fotografii zapomniałam o nich. Aż tu nagle, w tym roku, przeglądając inne pismo, natrafiłam na fotografię, która wydała mi się znajoma. Poszukałam w głowie (i przepastnym pudle z czasopismami) i znalazłam! Czasopismo, które zainspirowało mnie do poszukiwań to "PAPERmint":
"PAPERmint", nr 2/3 (18/19), luty / marzec 2013
ISSN 2083-330X
Nawiasem mówiąc, autorką zdjęcia okładkowego (i nie tylko) jest również Katarzyna Widmańska, choć tym razem okładka nie zapowiada projektu. W środku znajdziemy różne smakowitości alicjowe. Zamieszczono tym razem aż 5 fotografii z projektu. Jedna z nich poniżej:
Fot. Katarzyna Widmańska
Jak widzimy Kapelusznik była kobietą! :-) Że już nie wspomnę o Szaraku... (w innych tłumaczeniach Marcowym Zajacu). Sądząc po podpisach pod reprodukcjami artystka korzystała z tłumaczenia Antoniego Marianowicza, dlatego wśród nazw postaci mamy właśnie Zwariowanego Kapelusznika i Szaraka Bez Piątej Klepki. Ciekawostką jest fakt, iż redakcja pisma zamieściła obok opisu okładkę "Alicji" w tłumaczeniu Marii Morawskiej, co jest nieco mylące (tak, wiem, że jestem przesadnie drobiazgowa). W obu czasopismach powtórzyła się tylko jedna praca - Alicja z Księżną i dzieckiem-prosięciem - więcej fotografii, w tym tę właśnie zobaczyć można tutaj oraz tu.
Dalej znajdziemy w piśmie artykuł "Życie w krainie czarów" Dagny Kurdwanowskiej na temat twórczości Lewisa Carrolla, jego życia i wątków w twórczości, ciekawie zilustrowany.
Projekt był pokazywany w Polsce na wystawach w kilku miastach. Autorka stworzyła też inne cykle, niektóre bardzo kontrowersyjne. Zainteresowanych odsyłam na jej bloga.
A co łączy powyższe dwa czasopisma? Ta sama redaktor naczelna, ambicje literacko-artystyczne oraz fakt, iż oba już się nie ukazują.
Tym niemniej - polecam oba powyższe numery. Z powodu Alicji, rzecz jasna.
Nieziemska strona... Uwielbiam symbolikę Alicji, próbuję napisać parę słów o niej na mojego bloga i proszę podczas szukania materiałów o Carrolu i jego książce znajduję taką perełkę...
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplementy. To znaczy mój blog dziękuje :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam częściej, na herbatkę :-)
I ja zapraszam do siebie :) A już na pewno zaproszę jak będzie gotowy mój esej, czy jak tam to zwał... Chyba się rozrośnie, bo miałem napisać parę słów o genezie książek i autorze, a zaczynam czytać Alicję w oryginale i wyłapywać nieprzetłumaczalne kwestie.
OdpowiedzUsuńA blog dziełem jest zawsze jakiegoś twórcy i mimo wszystko Jemu trzeba dziękować :)
Zatem czekam na esej. Chętnie wtedy zaglądnę ponownie :-)
UsuńŻyczę natchnienia.
Napisałem wprowadzenie :)
UsuńJeszcze raz ja :)
OdpowiedzUsuńTrafiłem jakiś czas temu na ciekawą sesję fotograficzną Eleny Kalis "Alice in Waterland" tu jest link do niej:
http://avaxnews.net/appealing/Alice_in_Waterland_by_Photographer_Elena_Kalis.html
W Radomiu w bibliotece miejskiej jest wystawa "Rzeźby z papieru książkami inspirowane" I. Mosańskiej. Jest też i motyw Alicji, który na pewno dostrzeże Pani wśród zdjęć w linku:
OdpowiedzUsuńhttp://www.cozadzien.pl/galerie/wydarzenia/gal,2330.html
A widziała Pani fotografie z sesji ślubnych inspirowanych Alicją? Trzeba tylko wpisać w google, nie mogę znaleźć teraz tej, która najbardziej mi się podobała.
Książka Carrolla to gigant. ot co!
Dziękuję bardzo za wszystkie podpowiedzi i inspiracje :-)
OdpowiedzUsuńDo tej pory już ledwo ogarniałam wszystkie alicjowe ślady w kulturze (i nie tylko), ale z Państwa pomocą robi się klęska urodzaju :-)
Wodna sesja piękna.
Rzeźby papierowe też, a niektóre bardzo pomysłowe (drzwi mnie oczarowały), zaś Alicję można oglądać w dwóch osłonach: po Tej i Tamtej stronie Lustra :-) A Lustro w przekładzie Roberta Stillera, jak widać.
I jak tu ogarnąć te wszystkie cuda?
:-)
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.688086671218488.1073741850.258507530843073&type=3
OdpowiedzUsuńte zdjęcia też sa fajne i też z Alicji