wtorek, 26 stycznia 2016

Bogactwo melancholii

Jedną z ciekawszych i wyglądanych przeze mnie (znalazłam wcześniej angielskie wydanie i czekałam na polskie) książek wydanych w jubileuszowym dla Alicji 2015 roku jest poniższy tom:

Lewis Carroll 
Przygody Alicji w Krainie Czarów 
(Alice's Adventures in Wonderland)
tłumacz: Maciej Słomczyński 
tłumaczenie posłowia: Anna Bańkowska-Lach 
ilustrator: Fran Parreño 
Wydawnictwo Olesiejuk, Ożarów Mazowiecki 2015
ISBN 978-83-274-1007-8


Książka opublikowana nakładem Wydawnictwa Olesiejuk zawiera tekst Carrolla w tłumaczeniu Macieja Słomczyńskiego, a wydawca dodatkowo zaznaczył na okładce "Pełna wersja utworu", jakby umieszczenie nazwiska autora na tejże okładce nie było jednoznacznym komunikatem w tym względzie (co zresztą jest bardzo znaczące). W tomie znajdziemy także posłowie czyli ciekawy 9-ciostronicowy szkic biograficzny o Lewisie Carrollu oraz historii wydania książki, okraszony fotografiami a przetłumaczony przez Annę Bańskowką-Lach, ale nieznanego autorstwa. Z przyjemnością weźmiemy książkę do rąk i przerzucimy stronice dzięki ilustracjom i oprawie graficznej Frana Parreño, młodego (ur. 1981r.) hiszpańskiego artysty, autora szaty graficznej wielu książek. Ilustracje do "Alicji" wykonał dla brytyjskiego wydawnictwa Usborne Publishing i ukazały się one w 2013r.

Zachwyca już wyklejka okładki:

wyklejka zawiera wizerunki kilku najważniejszych postaci książki


Ciekawie ozdobione graficznie są także strona tytułowa, strony ze spisem treści czy z otwierającym opowieść wierszem "Pośród złotego popołudnia" - zachęcam do przekonania się naocznie we własnym zakresie.

Przykłady kilku prac artysty zamieszczam poniżej:








spadanie i pięknie wykończenie ścian króliczej nory
obłąkana herbatka







sąd i zeznanie Kapelusznika















Ilustracje są ciekawe i pełne szczegółów. Spójrzcie na przykład na środkową: ile tam smakołyków na stole, jaka różnorodność krzeseł i piękny fotel uszak! Alicja naburmuszona robi coś dziwnego z serwetką (kapelusz na dłoni? rękawicę bokserską?), a Kapelusznik dziwnie z siebie zadowolony sprawia wrażenie nieszkodliwego szaleńca, zwłaszcza w zestawie z kwitnącym kapeluszem (każdy wariat ma w głowie kwiatka?).

Najbardziej jednak rzucił mi się w oczy smutek i pewna melancholia na twarzy Alicji, widoczna w większości prac. Dziewczynka wygląda na nad wiek poważną, introwertyczną i bardzo refleksyjną. Nie ma w sobie tennielowskiej zadziorności, raczej skrywaną irytację. Te cechy charakteru bohaterki czynią opowieść bogatszą i bardziej wieloznaczną. 

Polecam to wydanie, zdecydowanie warte uwagi, a dla wielbicieli przekładu Słomczyńskiego to obecnie jedyne, zdaje się, nowe wydanie tekstu, dostępne w księgarniach.

2 komentarze:

  1. Ładne wydanie, jedno z pierwszych w mojej skromnej kolekcji. Moim zdaniem wypełniona gąbką okładka jest jednak nieco zbyt gruba. Proszę wybaczyć wytknięcie błędu, ale prawidłowa pisownia to "9-stronicowy" albo "dziewięciostronicowy", nic pośredniego.

    Lothario

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za komentarz.
    Nie mam czego wybaczać - jestem doskonale świadoma, że odbiegłam w pisowni od powszechnie przyjętych zasad. Jednakże, będąc wielką miłośniczką polskiej ortografii tudzież stylistycznej poprawności, nie lubię braku logiki w regułach, a z taką sytuacją mamy tutaj do czynienia.
    Cyfra 9 oznacza "dziewięć" i nic więcej. Dlaczego zatem, gdy chcemy napisać "dziewiąty" piszemy 9. a pisząc "dziewięciostronicowy" mamy pisać "9-stronicowy" skoro to oznacza "dziewięćstronicowy" i jest niepoprawne? Zatem na własny użytek piszę tak jak wyżej (com napisała napisałam).

    Pozwoliłam sobie także na podobną samowolną zmianę pisowni w opisie bloga na górze strony, gdzie widnieje "książek alicjowo-carrollowych", choć poprawnie powinno być "książek alicjowo-carrollowskich" a w zasadzie "Carrollowskich", ale chciałam, żeby było jednorodnie i do rymu :-)
    Ukłony.

    OdpowiedzUsuń